Nie zawsze idziemy do łóżka tylko dlatego, że kogoś pożądamy. Czasem mamy zupełnie inne, często nieświadome, powody. Zdaniem psychologów, gdy po stosunku czujemy, że nasze zaspokojenie nie jest takie, jakie być powinno, mamy niedosyt i czujemy smutek, to może być znak, że nie szukaliśmy seksu, ale czegoś zupełnie innego. Jak to możliwe, że czasem nie zdajemy sobie sprawy, że to co czujemy to nie pociąg seksualny, ale np. chęć zemsty lub aby poczuć się pewniej? Dzieje się tak dlatego, że nie zawsze umiemy wsłuchać się w głos swego ciała. Nie zastanawiamy się, o co rzeczywiście prosi nasze serce, bo nie zawsze mamy chęci czy umiejętności, aby grzebać sobie w duszy lub, zwyczajnie nie zawsze mamy ochotę roztrząsać swoje pobudki. Czasem jednak warto się zastanowić nad swoimi powodami chodzenia do łóżka.
Czego ludzie szukają w seksie, poza seksem?
1. Bliskości
Bywa, że uprawiamy seks, bo pragniemy być z kimś blisko. Chcemy okazać mu swoje uczucia. Czasem, uprawiając seks próbujemy się upewnić, że ta druga strona nas kocha. Chcemy pobyć z kimś, przeżyć łączącą nas intymność, poczuć zażyłość, celebrować bliskość. Tylko, że seks nie da poczucia bliskości, jeśli ogólnie brakuje jej w relacji. Kiedy głód miłości pcha nas ku seksowi, jedyne co dostaniemy, to rozczarowanie. Bo miłość fizyczna, choć satysfakcjonująca i przyjemna, nie sięga tak głęboko, jak potrzeba, którą próbujemy zaspokoić. Kiedy więc pragniemy miłości, bliskości i czułości, lepiej jest się po prostu poprzytulać, spleść i potrwać trochę w takiej symbiozie. I porozmawiać szczerze o tym, co czujemy, czego się lękamy, czego pragniemy.
2. Akceptacji
Czasem w seksie szukamy potwierdzenia, że jesteśmy godni miłości. Idziemy do łóżka, żeby zobaczyć w oczach partnera zachwyt. Niestety, często po takim seksie czujemy się wykorzystani i oszukani: bo czujemy się dobrze tylko przez chwilę a potem znowu zaczynamy mieć wątpliwości na swój temat. Jeśli robimy tak często, partner staje się coraz mniej atrakcyjny, apetyt na seks spada, a sama erotyka daje coraz mniej satysfakcji.
3. Dystansu
Często pójście do łóżka jest sposobem na uniknięcie emocjonalnej bliskości. Nie szukamy przyjemności – ale zagłuszamy poczucie, że nic nas nie łączy, że jesteśmy sobie praktycznie obcy. Łatwiej jest zdecydować się na kolejne fizyczne zbliżenie, niż zacząć się naprawdę poznawać, pokazać drugiej osobie, jacy naprawdę jesteśmy. Dlatego za każdym razem, gdy pojawia się problem lub konflikt, idziemy do łóżka. Jeśli wolimy się kochać, a potem rozmawiamy głównie o tym, jak nam razem w łóżku – to może znaczyć, że seks zastąpił nam bliskość. I najprawdopodobniej nigdy nie nauczymy się naprawdę rozumieć siebie nawzajem. Bo jak, skoro wszystko, co o sobie wiemy, to jaką drogą dochodzimy do orgazmu?
4. Potwierdzenia atrakcyjności
Seks sposobem na podniesienie poczucia własnej wartości. Pociągamy innych? Super! Wiele osób chciałoby się z nami przespać? Wspaniale! A może mamy jednego partnera, ale za to takiego, który zawsze chce się z nami kochać? Problem polega na tym, że nawet, jeśli poczujemy się przez chwilę atrakcyjni, chciani i pożądani – to uczucie mija bardzo szybko i potrzebujemy kolejnych dowodów.
5. Tematu zastępczego
Seks to świetny temat zastępczy: można się o niego kłócić niemalże bez końca. I niektóre pary tak robią: wciąż drą koty, bo ktoś komuś daje czegoś za mało, ktoś żąda za wiele, a w ogóle to obie strony chcą czego innego. Czy chodzi o to, że naprawdę kiepsko im ze sobą w łóżku? Niekoniecznie! Jeśli wszystkie lub większość kłótni kręci się wokół seksu, to znaczy, że problemy leżą gdzie indziej – ale o seks kłócić się bezpieczniej, bo nie trzeba poruszać naprawdę bolesnych spraw.
6. Rozładowania
Czasem używamy seksu, żeby wyrazić agresję. Niekoniecznie chodzi o złość na partnera. Być może wkurzył nas szef, sąsiad, ludzie w pracy. Seks to dobry sposób na rozładowanie napięcia. W dodatku pewne jego formy doskonale się nadają do tego, by zachować się nieco brutalnie… Ale uwaga: seks nie jest po to, żeby rozładować napięcie w innej, niż seksualna sferze. Raz na jakiś czas można, ale nie na dłuższą metę. Nie można szczerze pieścić partnera i dawać mu przyjemności oraz cieszyć seksem, gdy w duszy czujemy złość, rozżalenie, gniew i potrzebę zwykłego upuszczenia napięcia.