Niebezpieczne związki – prostytucja w średniowieczu

0
73
Rate this post
Dlaczego w średniowieczu prostytutkom nie wolno było się malować? Jaka święta grzesznica była ich patronką? Czy nierządnice uczestniczyły w wyprawach krzyżowych? Jaką rolę pełniły prostytutki w średniowieczu?

Kiedy na początku IV w n.e. chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Cesarstwa Rzymskiego, stosunek do seksu i spraw płci zmienił się radykalnie. Kobietę uznano za istotę grzeszną, wiodącą słabych mężczyzn na pokuszenie. Prostytucja, szanowana w starożytnym świecie profesja, uprawiana na chwałę bogów, stała się zawodem haniebnym.

Dla kościoła

 

W średniowieczu prostytucja i kościół połączone były dwuznacznymi i skomplikowanymi więzami. Oficjalnie prostytucji zakazał w IV n.e. cesarz Teodozjusz. Mimo to Kościół przymykał oko na prostytucję, traktując ją jako „mniejsze zło” zapobiegające deprawacji uczciwych kobiet. Jak pisał święty Augustyn: „Prostytucja w mieście jest jak ściek w pałacu. Zlikwidujesz ściek, to cały pałac zacznie śmier­dzieć”. Poza tym licznym wyprawom krzyżowym towarzyszyło zapotrzebowanie na prostytutki ciągnące za armią krzyżowców, by ulżyć im w potrzebie. Jak pisał dwunastowieczny arabski kronikarz, Imad ad-Din: „Do Ziemi Świętej przybyło statkiem trzy setki pięknych, młodych i wdzięcznych Frankonek, sprowadzonych z Za­chodu dla szerzenia grzechu. Przybyły tu, aby poświęcić się nabożnemu dziełu i uznały, że ten sposób najbardziej będzie podobał się Bogu”. Mimo oficjalnego potępienia dla prostytucji, w Watykanie właścicielami domów publicznych bywali kolejni papieże. Klemens II wydał rozporządzenie, że połowa dochodów z nierządu ma iść na utrzymanie zakonów. Z kolei podatki, w 1471 roku nałożone na prostytutki przez Sykstusa IV, pozwoliły dofinansować budowę bazyliki Piotrowej w Rzymie.

 

Dla miasta

 

W średniowiecznych miastach zaczęły zyskiwać na znaczeniu stowarzyszenia rzemieślnicze. Także córy Koryntu w XII wieku zaczęły zakładać własne cechy. W Pa­ryżu licząca ok. 4 tys. członkiń gildia prostytutek przetrwała aż do 1560 roku. W obrębie miast powstawały – na tej samej zasadzie, co skupiska szewców lub krawców – dzielnice czerwonych latarni. Władze wydawały koncesje na burdele, dochód nierzadko zasilał kasę miejską. Handel ciałem traktowano jak każdy inny. Prostytutkom nie wolno wprawdzie było się malować, jednak nie ze względu na wymogi przyzwoitości. Ale dlatego że makijaż uważano za nieuczciwą próbę zwalczania konkurencji, sprzedaż „sztucznie ulepszonego” towaru. Prostytutki, jak wszyscy rzemieślnicy, posiadały odrębne tradycje i zwyczaje. Także religijne – 22 lipca uroczyście obchodzono dzień św. Magdaleny patronki prostytutek – najbardziej znanej nawróconej grzesznicy. Chwiejna równowaga kościoła i ulicy przetrwała aż do połowy renesansu.

 

Tekst powstał na podstawie książki Marka Karpińskiego „Najstarszy zawód świata. Historia prostytucji”, Iskry, Warszawa 2010.