Historia seksu – prostytucja

0
71
Rate this post
Trudno znaleźć cywilizację, w której nie znano prostytucji. Żadna inna profesja w historii nie spotykała się z tak wielką nienawiścią. Nie ma chyba też innego zawodu, którego sposób wykonywania przetrwałby do dziś w niezmienionej formie. Kapłanki, wyedukowane hetery, opodatkowane nierządnice? Jaką rolę pełniły prostytutki w starożytnym świecie?

Wbrew pozorom, historia prostytucji nie zaczęła się w rynsztoku, lecz w świątyni. Pierwsze pisemne wzmianki o prostytutkach pochodzą z czasów antycznych. W starożytnej Grecji powszechnie szanowane kapłanki Afrodyty oddawały się mężczyznom w zamian za datki na świątynię. Podobna grupa kapłanek-prostytutek funkcjonowała w Babilonie – jak pisał Herodot, każda mieszkanka Babilonu musiała „raz w życiu usiąść w świą­tyni Mylitty i oddać się jakiemuś cudzoziemcowi”.

Córy Koryntu

 

Z czasem funkcja prostytutki przestała być łączona z  funkcją kapłanki. Pierwsze świeckie domy publiczne powstały w Atenach w 594 roku p.n.e., z inicjatywy Solona. Pracowały w nich niewolnice, kupowane na koszt państwa. Podobne miejsca funkcjonowały w Koryncie – nie bez powodu prostytutki do dziś określa się mianem „cór Koryntu”. Według prawnika z II wieku n.e., Ulpiana, „nierządnicą jest nie tylko ta kobieta, która uprawia swój zawód w lupanarze (przyp. red. dom publiczny), lecz i ta, która w kramie handlowym lub gdziekolwiek godności swej by nie szanowała”. Nie tylko zresztą kobieta – w Rzymie usługi seksualne (dla obojga płci) świadczyli również mężczyźni, często łącząc tę profesję z zawodem aktora.

Hetery

 

Osobną kategorię stanowiły hetery – piękne, inteligentne i świetnie wykształcone, miały zaspokajać nie tylko fizyczne, ale i intelektualne potrzeby zamożnych mężczyzn. Do zawodu mogły przyuczyć się w odpowiednich szkołach – jedną z nich prowadziła na wyspie Lesbos poetka Safona. Zajęcia, oprócz nauki pozycji miłosnych i wiedzy o afrodyzjakach, obejmowały śpiew, taniec, recytację i układanie poezji. Adeptki takich placówek nierzadko zdobywały fortuny i cieszyły się wielkim szacunkiem – wykształcona kobieta stanowiła w starożytnej Grecji rzadkość. Sokrates tak cenił intelekt hetery Aspazji, kochanki Peryklesa, że przyprowadzał swych uczniów, by jej posłuchali.

Prostytutki

 

Rzymianie podeszli do kwestii płatnej miłości z właściwym sobie umiłowaniem prawa. Prostytutki zobowiązane były do rejestrowania swej działalności i płacenia podatku dochodowego. Zresztą samo pojęcie „prostytucja” (pochodzące od czasownika: prostituere – „wystawiać się na sprzedaż”) powstało w starożytnym Rzymie.  Prostytutki jako pełnoprawne obywatelki i cenni płatnicy, cieszyły się spokojem i szacunkiem. Miały swój udział w życiu publicznym i religijnym, a nawet własne święta. Wiele mężatek dobrowolnie wpisywało się do rejestru, by uniknąć kar za wiarołomstwo. Karany był wyłącznie nierząd tajny. Wraz z nastaniem chrześcijaństwa, czasy, kiedy prostytucja była uznanym i szanowanym zawodem, minęły bezpowrotnie.

 

Podczas pisania tekstu korzystałam z książki Marka Karpińskiego „Najstarszy zawód świata. Historia prostytucji”, Iskry, Warszawa 2010.