Bezbolesny pierwszy raz

0
73
Rate this post
Większość dziewczyn przygotowujących się do rozpoczęcia współżycia odczuwa lęk przed bólem towarzyszącym przerwaniu błony dziewiczej. Prowadzą własne śledztwa, żeby lepiej poznać wroga, a każde wyznanie mówiące o chociażby odrobinie cierpienia traktują jak potwierdzenie teorii, że „ma boleć”.

Boisz się bólu podczas pierwszego w życiu stosunku? Spróbujemy ci wytłumaczyć, do czego możesz go porównać, jak zminimalizować ryzyko jego pojawienia się oraz na co zwrócić uwagę, żeby uniknąć przykrych niespodzianek.

Co tak naprawdę boli?

Zwykle informacje są dosyć ogólne, mówi się ” za pierwszym razem mnie bolało”. Ten krótki zwrot niestety opisuje większą część stosunku, który zaczyna się od momentu wprowadzenia penisa do pochwy. Zestresowanej dziewczynie trudno jest podniecić się na tyle, żeby zapewnić sobie naturalne nawilżenie, które niweluje nieprzyjemne uczucie tarcia. Do tego dochodzi kluczowy moment naderwania błony dziewiczej i lęk przed krwawieniem. A może będzie bardzo obfite? Co on sobie o mnie pomyśli? Jak długo będzie trwało? Czy powinnam podłożyć coś pod pupę? To zaledwie ułamek myśli, jakie towarzyszą wizualizacji tego momentu. Może uspokoi was kilka medycznych faktów.

  • błona dziewicza to fragment błony śluzowej umieszczony w przedsionku pochwy,
  • występuje w różnych kształtach: półksiężycowym, pierścieniowym, postrzępionym, wielootworowym oraz płatowatym,
  • nie jest szczelna,
  • 20% kobiet nie odczuwa żadnych dolegliwości w związku z naruszeniem jej struktury ze względu na wielootworową lub pierścieniową budowę,
  • paniczny lęk przed bólem podczas defloracji nazywa się hymenofobią i może być leczony,
  • krwawienie zwykle nie jest obfite, niekiedy może w ogóle nie występować,
  • nie dochodzi do całkowitego zerwania błony, tylko jej naderwania, pozostałe strzępy po jakimś czasie samoistnie się wchłoną,
  • jeżeli w trakcie stosunku dojdzie do krwawienia, dobrze by było po jego zakończeniu zrobić sobie 2 tygodnie przerwy, żeby ranka w pełni się zagoiła.

Wszystkie negatywne odczucia, jakie towarzyszą pierwszemu zbliżeniu, biorą się głównie z kobiecej psychiki. To przez nastawienie i głębokie przekonanie o zbliżającej się nieprzyjemności nie jesteśmy w stanie się podniecić. W pochwie nie dochodzi wówczas do zwiększonego wydzielenia śluzu, dzięki czemu możliwe byłoby nawilżenie jej wnętrza, przez co każdy ruch członka staje się bolesny.  Te z was, które używają tamponów, być może już wiedzą, o co chodzi. Samo naderwanie błony można porównać do lekkiego uszczypnięcia, jednak w połączeniu z uczuciem tarcia i zapewne brakiem zdecydowania równie niedoświadczonego partnera – ból może się wydać o wiele dotkliwszy.

Co robić, żeby było dobrze?

Po pierwsze, nie wmawiać sobie, że będzie źle. Przyjmowanie postawy: „jestem gotowa na ból, jakoś to zniosę” też nie jest dobrym wyjściem. Podświadomie będziecie czekały na spełnienie się przepowiedni.

Po drugie – lubrykant. Dobry żel intymny to wasz najlepszy przyjaciel w chwilach takich, jak tak. Nie dość, że jego nakładanie jest przyjemne, to jeszcze zmniejszy uczucie tarcia.

Po trzecie, jeżeli boicie się mocnego krwawienia, podłużcie sobie pod pupę ręcznik lub coś równie miękkiego. Ostatnią rzeczą, o jakiej powinniście, myśleć to zabrudzona pościel.

Po czwarte, błona dziewicza to nie jest pancerne zabezpieczenie, ona jest wręcz stworzona do tego, by ją zerwać. Bez obaw, na pewno dacie radę. Możecie mieć też pod ręką tabletki przeciwbólowe, tak na wszelki wypadek, bardziej jako psychiczne zabezpieczenie.

Nie bez znaczenia jest też odpowiednia pozycja. Ginekolodzy polecają wersję klasyczną. Dziewczyna leży na plecach z rozłożonymi na bok nogami, chłopak kładzie się między nimi tak, żeby oboje byli zwróceni do siebie twarzą w twarz. Łatwy dostęp do pochwy oraz możliwość pełnej penetracji przez partnera sprzyjają szybkiemu przerwaniu błony. Żeby zwiększyć jej napięcie, poleca się podłożenie pod pupę partnerki np. poduszki.

Czego nie robić, żeby było dobrze?

Nie panikuj. Jeżeli nie jesteś w stanie opanować lęku, zamiast z partnerem umów się z lekarzem i porozmawiaj z nim o tym. Naprawdę nie jesteś jedyną dziewczyną cierpiącą na hymenofobię. W żadnym wypadku nie decyduj się wtedy na ten krok, bo zapamiętasz to jako koszmarne doświadczenie. Kieliszek wina przed lub w trakcie nie zrobi wam krzywdy, pamiętajcie jednak o umiarze. Kieliszek – nie butelka, wina – a nie mocniejszego alkoholu. Nie łykajcie też na zapas środków przeciwbólowych. To nic nie da.