Antykoncepcyjne równouprawnienie

0
75
5/5 - (1 vote)
Zasady są proste: jeżeli jesteście ze sobą długo, to dziewczyna łyka pigułki, jeżeli używacie prezerwatyw, to chłopak powinien zawsze mieć je przy sobie. Stop! Naprawdę wierzycie w ten stereotyp? Za antykoncepcję odpowiedzialni są ci, którzy zamierzają uprawiać seks. Tak się składa, że zazwyczaj jest was dwoje.

Problem „kto nosi gumki” jest stary jak świat. Nie ważne, czy szykujecie się na pierwszy raz, czy rozpoczęliście już współżycie. Jeśli wcześniej nie ustalicie zasad, w końcu znajdziecie się w sytuacji, kiedy po prostu żadne z was nie będzie przygotowane. I co wtedy? Pójdziecie na żywioł bez zabezpieczenia, mając nadzieję, że jakoś to będzie?

„Dlaczego to ja mam płacić”

Romantyzm romantyzmem, a marne kieszonkowe marnym kieszonkowym. Paczka prezerwatyw dobrej firmy z długą listą atestów o smaku truskawkowym kosztuje ok. 10zł. Zakładając, że nie zmarnujecie żadnego kondoma podczas prób zakładania lub po prostu go nie nadmuchacie dla żartów, macie zagwarantowane trzy stosunki. Czyli takich opakowań w tygodniu możecie potrzebować nawet kilku. Rozmawianie o pieniądzach szczególnie w tak delikatnej kwestii może niektórych onieśmielić, ale jeżeli jesteście wystarczająco dorośli na seks, z tym wyzwaniem również sobie poradzicie. Trzeba się zebrać w sobie i ustalić z partnerem, że koszty dzielicie po połowie. Uprawianie miłości to wyraz największego oddania, ale pewne twarde kwestie trzeba załatwiać otwarcie i na jasnych zasadach. To samo dotyczy składki na pigułki antykoncepcyjne i wizyty u ginekologa. To kosztuje i nie ma żadnego powodu, aby zrzucać na dziewczynę cały ciężar. Tabletki dają jej dokładnie to samo co partnerowi, czyli zabezpieczenie przed ciążą.

„To kobiety zachodzą w ciążę”

Niektórzy wyznają zasadę, że antykoncepcja to tylko i wyłącznie sprawa dziewczyn, bo to one mogą zajść w ciążę. Chłopakom nic do tego. Czyżby? Historia zna tylko jeden przykład, na dodatek sprzed ponad 2 tys. lat, kiedy kobieta zaszła w ciążę bez udziału mężczyzny, zwykle jednak są oni przy tym obecni. Fakt, że to dziewczyna zostaje potem w bardzo trudnej sytuacji, a chłopak potrafi wymigać się od odpowiedzialności, jest tylko dowodem na to, jak ważne jest zabezpieczenie.

„Gumka to obowiązek faceta”

Owszem, to obowiązek faceta, ale do seksu trzeba dwojga. Fakt, że dziewczyna, mając prezerwatywę, a nie mając faceta, może jedynie ją nadmuchać, nie oznacza, że kiedy dochodzi do zbliżenia, a partner jest nieprzygotowany, ma prawo się obrazić. Saszetka z kondomem jest tak malutka, że zmieści się w każdej torebce, plecaku czy kieszeni.

„Noszę ze sobą prezerwatywę, wiec jestem łatwa”

Nie, nie jesteś łatwa, jesteś odpowiedzialna i dojrzała. Podejmujesz świadomą decyzję o współżyciu, sama sobie wybierasz partnera oraz metodę antykoncepcji. Wiesz, że jeżeli najdzie was ochota na spontaniczny seks, będziecie mogli się jej w pełni poddać, bo byłaś na to przygotowana. Jeżeli boisz się niewybrednych komentarzy ze strony znajomych, po prostu nie afiszuj się z posiadaniem paczki prezerwatyw.

„Wstydzę się kupować środki antykoncepcyjne”

To może być dla niektórych kłopotliwe. W aptece trzeba powiedzieć głośno, o co się prosi, w supermarkecie paczka prezerwatyw leżąca obok butelki Coli i batonika ściąga spojrzenia wszystkich dookoła, a sprzedawca pracujący na stacji benzynowej zna waszego ojca. Same problemy. Na dodatek znamy na nie sposób.

Kupowanie prezerwatyw w aptece to rozsądny pomysł, ale jeżeli barierę psychiczną stanowi kolejka za plecami i konieczność rozmowy z farmaceutką, proponujemy napisać do niej miły liścik. Na kartce dobrze jest umieścić miłe powitanie i krótką prośbę o paczkę np. truskawkowych prezerwatyw takiej a nie innej firmy. Jeżeli ich nie będzie, podać alternatywę pod spodem.
Pamiętajcie, nikt nie ma prawa potępiać was za to, że jesteście odpowiedzialni i chcecie się zabezpieczyć.