10 wrogów twojego libido

0
63
Rate this post
Jeśli ostatnio zwrot „iść do łóżka” oznacza dla ciebie: „wskoczyć w pidżamę, nastawić budzik i odpłynąć”, zrób coś z tym! Szkoda czasu na spanie! Oto lista popularnych wrogów libido – poznaj ich, zanim wtargną do twojej sypialni. I podkręć swoje libido.

Wszystko gra jeśli potrzeby seksualne partnerów są na podobnym poziomie i obydwoje uważają, że kochają się tak często, jakby chcieli (choćby wystarczył im raz w roku). Gorzej, jeśli jedno z partnerów chce się kochać dużo częściej niż drugie, lub jeśli nagle namiętna dotąd para zaczyna omijać sypialnię szerokim łukiem.  Gdyby człowiek miał włącznik z napisem: „ochota na seks”, sprawa byłaby prosta. Kochalibyśmy się z radością tyle ile chcemy i wtedy kiedy akurat mamy czas czy warunki. Niestety. Nawet ci z nas, którzy naprawdę lubią seks, mają okresy kiedy im się nie chce. Tak, jakby coś usypiało apetyt na igraszki. Libido zamiera – a nawet, jeśli nie zamiera, to poważnie słabnie. Dlaczego? Czy to kwestia nudy, bo nuży nas monogamia? A może mamy w relacji jakieś problemy i dlatego nie chcemy już siebie nawzajem? To się oczywiście może zdarzyć, ale często powód jest zupełnie inny. Jaki?

Numer 1: stres

To największy sypialniany killer. Tym groźniejszy, że nie doceniamy jego wagi. Wielu osobom wydaje się, że stresy w pracy czy życiu codziennym nie powinny wpływać na życie seksualne. Przeciwnie, mówi się, że napięcie najlepiej jest rozładować właśnie w łóżku. Tymczasem to tyko część prawdy. Seks pomaga rozładować napięcie krótkotrwałe, związane z jednorazowymi wydarzeniami. Pozwala oderwać myśli od okropnego dnia w pracy. Ale kiedy napięcie się przeciąga – po prostu zabija pożądanie. Reakcja stresowa oznacza, że organizm przygotowuje się do walki, albo do ucieczki. Aby lepiej przygotować organizm do zmierzenia się z czymś trudnym hormony odcinają dopływ krwi do genitaliów (przekierowując ją do mięśni, mózgu). A przecież to właśnie zwiększone ukrwienie wiąże się z podnieceniem i z silnym odczuwaniem bodźców. Dlatego jeśli masz wielki kredyt, który rośnie, przewlekle kłopoty w pracy czy przeciągający się poważny konflikt w rodzinie, nie dziw się, że libido cię opuściło.

Numer 2: zmęczenie

Również zmęczenie zabija pożądanie. Na początku organizm przez jakiś czas „jedzie na rezerwie”, dlatego nic złego się nie dzieje, jeśli raz na jakiś czas zarywasz noc (szczególnie, jeżeli zarywasz ją w jakimś miłym towarzystwie). Jednak zmęczenie chroniczne źle wpływa na organizm. Gdy za mało śpisz, za dużo pracujesz, źle się odżywiasz twój organizm strajkuje i przełącza się na tryb oszczędzania energii. A seks spada na sam dół listy priorytetów.

Numer 3: niesprawny układ krwionośny

Układ krwionośny odpowiada za doprowadzenie krwi w intymne obszary – a bez doskonałego ukrwienia będą one mniej wrażliwe na dotyk i stymulację. Dlatego przyjemność odczuwana przez partnerów będzie niewielka. Dodatkowo, penis, który jest cudem hydrauliki, bez sprawnego przepływu krwi nie będzie w stanie osiągnąć erekcji. Niedokrwione, kobiece narządy płciowe także będą w gorszej kondycji, dodatkowo kobieta może mieć problemy z lubrykacją. Co szkodzi układowi krwionośnemu? Papierosy i alkohol. Dodatkowo nadciśnienie, cukrzyca, wysoki poziom cholesterolu i związana z nim miażdżyca – lista chorób jest tu długa. Trzeba się dokładnie przebadać, by wykryć, co stanowi przyczynę naszego „ochłodzenia”.

Numer 4: hormony

To właśnie poziom hormonów bezpośrednio odpowiada za apetyt na seks. Męski hormon, testosteron, jest po prostu seksualnym dopalaczem. Kiedy u mężczyzny spada jego poziom, libido maleje. Kiedy do tego dochodzi? Poziom testosteronu zaczyna się naturalnie obniżać po 40-tce. Ale potrafi spaść także u młodych mężczyzn w okresach stresu i zmęczenia, a także  przy braku ruchu. Za apetyt na seks u kobiet odpowiada za to estrogen, hormon kobiecości oraz pewna ilość testosteronu, która krąży w organizmie kobiety (jest go jednak niewiele). Jeśli więc kobieta cierpi na jakieś zaburzenia hormonalne, związane z za niskim poziomem estrogenów, za wysokim poziomem prolaktyny (obniża ona libido), zbyt niskim poziomem hormonów tarczycy (co się odbija na funkcjonowaniu całego organizmu) libido może poważnie ucierpieć.

Numer 5: faza cyklu miesiączkowego

Miesięcznie u mężczyzn poziom apetytu na seks jest mniej więcej stały, ale u kobiet libido faluje. Panie największą ochotę na seks mają w okresie, kiedy w ich krwi krąży najwięcej estrogenów, czyli w połowie cyklu. W czasie owulacji libido rośnie – by pod koniec cyklu, kiedy zbliża się miesiączka (a w organizmie króluje progesteron) zdecydowanie spaść. Progesteron ma za zadanie przygotować organizm do ciąży, a więc „każe” kobiecie unikać niepotrzebnego wysiłku i związanego z nim ryzyka poronienia. Co oznacza rezygnację z seksu.

Numer 6: antykoncepcja hormonalna

Hormony zawarte w tabletkach zatrzymują jajeczkowanie, wysyłając do organizmu mylącą informację: „Jestem w ciąży. (A skoro tak, to nie muszę już uprawiać seksu)”.  Dlatego u niektórych kobiet tabletki powodują spadek libido. Najczęściej libido obniżają środki tzw. jednofazowe, a te nowocześniejsze, np. trójfazowe – już nie mają takiego skutku ubocznego. Na szczęście z reguły wystarczy zmienić środek antykoncepcyjny i wybrać taki, który który nie szkodzi pożądaniu.

Numer 7: niewyrażone pragnienia

Czasem partnerzy zbyt mało rozmawiają o swoich pragnieniach. Kochasz się z partnerem zawsze w tej samej pozycji: tej, która sprawdzała się na początku związku (kiedy było wam absolutnie wszystko jedno jak i gdzie się kochacie, bo bez przerwy mieliście na siebie ochotę). Nic dziwnego, że seks ci się znudził. Wiele osób będących w stałych związkach boi się zaproponować odmianę. Zakładają, że partner się nie zgodzi. Boją się też, że jeśli zdradzą swoje seksualne pragnienia i tęsknoty, partner powie „jesteś zboczony!” – i odejdzie. Rozwiązanie? Rozmowa. Mimo wszystko. Często okazuje się, że partner też tęskni za odmianą i wcale się nie obruszy na nową propozycję, tylko zawoła „wspaniały pomysł!”.

Numer 8: nieporozumienia

Seks jest najczulszym barometrem temperatury uczuć w związku. Jeśli emocjonalnie miedzy wami jest chłodno, nie ma co liczyć, że seksualnie zaiskrzy. Wprawdzie panuje pogląd, że nie ma to jak pogodzić się w łóżku – ale to dotyczy tylko naprawdę zżytych par, które dbają o bliskość, intymność i relację i na godzenie się w łóżku pozwalają sobie od czasu do czasu. Jeśli nieporozumienia się przeciągają lub stają się częste, a wy zamiast je rozwiązywać, przegadywać i przepracowywać unikacie tematu, możecie być pewni, że atmosfera w domu się popsuje. Także w sypialni.

Numer 9: pełny brzuch

Tak, nawet tak prozaiczna przyczyna, jak zwykłe przejedzenie, może zabić pożądanie. Znów wracamy do fizjologii: kiedy brzuch jest pełen, dobrze ukrwione genitalia nie są istotne – dokrwić trzeba żołądek i jelita. Dlatego, jeśli masz czas na seks wyłącznie wieczorami, zrezygnuj z bardzo obfitej kolacji – albo zjedz ją „po” – najlepiej razem z partnerem, w łóżku. Nie warto się przejadać także dlatego, że otyłość zabija pożądanie (np. zmieniając gospodarkę hormonalną organizmu).

Numer 10: leki

Niektóre leki zabijają libido. Należą do nich leki antydepresyjne, niektóre specyfiki przeciwko nadciśnieniu czy leki uspokajające i nasenne. Może się okazać, że nawet leki moczopędne czy obniżające poziom cholesterolu ochłodzą twoje miłosne zapędy. Ale to nie znaczy, że masz przestać je brać. Zgłoś ten fakt lekarzowi i razem poszukajcie leku, na który nie będziesz reagować oziębłością.