Slow seks: kochaj się całymi dniami (i nocami)

0
57
Rate this post
W Kamasutrze czytamy, że seks powinien zaczynać się 12 godzin przed samym stosunkiem. Cóż, statystyczny seks odbiega od tych zaleceń: trwa kilkanaście minut. Mało? To podpowiadamy, jak się kochać dłuuużej.

Szybkie numerki mogą być fantastycznym urozmaiceniem życia seksualnego. Gorzej, jeśli seks w pośpiechu i „na czas” jest jedynym rodzajem seksu jaki uprawiacie. Jakoś tak się dzieje, że po seksualnym szaleństwie w pierwszym okresie związku, wiele par skraca czas spędzony w łóżku do minimum. Na zasadzie: „Ja cię dotknę tu, potem ty mnie tu, oboje mamy orgazm i wracamy do swoich zajęć”. Fakt, to się sprawdza, ale namawiamy do zwolnienia tempa, odkrycia swoich ciał na nowo. Po co? Żeby nawet po wielu latach związku kochać się namiętnie, jak para napalonych studentów. Tylko, jak to zrobić? Do it slowly – czyli róbcie to powoli – a efekt przejdzie wasze najśmielsze oczekiwania. Spróbujcie choć raz na jakiś czas wrócić do schematu jaki stosowaliście na początku znajomości. Najpierw spędźcie ze sobą cały dzień, sprawiając sobie małe przyjemności, trzymając się za ręce, całując się, mówiąc sobie, że się kochacie i że jesteście dla siebie najważniejsi na świecie. Dopiero potem lądujcie w sypialni, ale i tu nie spieszcie się ze zrzucaniem ubrań.

Jak długo znaczy długo?

Ile czasu warto poświęcić na slow seks? Co najmniej godzinę (górnej granicy nie ma i możecie wydłużać zabawy w sypialni w nieskończoność). Dopiero po mniej więcej 20-30 minutach gry wstępnej, kobieta jest odpowiednio wilgotna. Choć nie znaczy to, że od razu trzeba zacząć stosunek. Im dłużej się ze sobą drażnicie tym większą rozkosz czujecie. Wykorzystajcie czas przed samym stosunkiem do tego, aby pokazać sobie jak bardzo się sobie podobacie : to jeszcze zwiększy siłę waszych doznań. Często bowiem sekretem kobiecego orgazmu jest relaks. Spięta, krążąca myślami wokół problemów, nie czująca się bezpiecznie nie będzie w stanie szczytować. Sam stosunek też warto wydłużyć, napawać się bliskością, czerpać rozkosz. Nawet jeśli obydwoje jesteście blisko orgazmu, odkładajcie finał póki jesteście w stanie to wytrzymać.

Powolna gra wstępna

Na początek warto wydłużyć grę wstępną. Skorzysta na tym i kobieta i mężczyzna. Ona, bo powoli rosnące podniecenie sprawi, że łatwiej osiągnie orgazm już w trakcie samego stosunku. Kobiety chcą być dotykane i głaskane. Niemalże całe ciało kobiety jest bardzo wrażliwe na dotyk. Aż 15 proc. powierzchni jej ciała stanowią strefy erogenne (u mężczyzn to tylko 3 proc.). Zdarza się, że do orgazmu potrafią doprowadzić kobietę pieszczoty uszu, piersi czy stóp. Bardzo intensywną przyjemność sprawi partnerce pieszczota dłonią czy językiem wzdłuż linii włosów, na karku, po bokach szyi, we wszystkich pachwinach. Podniecenie sprawi, że rozszerzą się naczynia krwionośne w obrębie miednicy. Dzięki temu do jej narządów płciowych dopłynie więcej krwi, a więc staną się one wrażliwsze. Łechtaczka powiększy się (czasem nawet trzykrotnie), wargi sromowe nabrzmiewają i zrobią się bardziej czerwone. Teraz każde muśnięcie tej okolicy – a im delikatniejsze, tym lepsze – będzie odczuwane z większą siłą. Dlatego można (i warto) popieścić najpierw kobietę przez cienki materiał majteczek – a nigdy tego nie zapomni.
Dla mężczyzny długa gra wstępna też będzie przyjemna. Podkręci podniecenie do poziomu wrzenia: partnerka może błądzić językiem po całej skórze, drażnić delikatnie genitalia. Bonusem dla mężczyzny jest widok coraz bardziej podnieconej partnerki: będzie mógł sobie ten obraz przywoływać następnego dnia, np. w czasie nudnego zebrania.

 

Jak może wyglądać „slow seksowa” gra wstępna?

  • Całujcie się długo i namiętnie. Pamiętasz, jak było w liceum, kiedy jeszcze się nie uprawiało seksu, tylko się godzinami całowało? Leżcie spleceni i całujcie się bez końca.
  • Patrzcie sobie w oczy przez kilka minut, zanim zaczniecie się rozbierać. Leżenie razem w objęciach i patrzenie na siebie pogłębią waszą bliskość. A kiedy będziecie już nadzy, połóżcie się naprzeciwko ciebie i trzymając się za ręce popatrzcie sobie w oczy. Niech płynie między wami miłość, energia i pożądanie – w tej właśnie kolejności!
  • Bawcie się we wzajemne pieszczoty oralne w nieskończoność. Raz kobieta pieści partnera prawie do orgazmu, potem on ją (i ma w tym czasie chwile, żeby ochłonąć), potem znowu ona jego…
  • Nie macie czasu na długie pieszczoty? Zacznijcie grę wstępną… wiele godzin wcześniej, kiedy jeszcze obydwoje jesteście w pracy. Wysyłajcie do siebie nieprzyzwoite maile, piszcie, co zrobicie jak tylko się zobaczycie. Opisujecie dokładnie jak i gdzie się chcecie dotykać. W czasie przerwy na lunch umówcie się na seksualny telefon. Wieczorem będziecie już tak napaleni, że nie zdążycie zdjąć ubrań.

Długi stosunek

Dopiero teraz możecie przejść do stosunku. Pamiętajcie, że kobieta może podczas jednego stosunku mieć nawet kilka orgazmów. Najlepiej, jeśli pierwszy z nich przeżyje, zanim jeszcze dojdzie do penetracji. Partner może doprowadzić partnerkę do szczytowania, pocierając jej łechtaczkę główką zwiedzonego penisa – bardzo podniecające dla obu stron. Długi stosunek jest bardzo przyjemny dla obu stron. Dlatego nie zawsze warto dążyć do orgazmu najszybsza i najkrótszą drogą: zawsze zdążycie na happy end, więc nie ma się co śpieszyć. Jak się kochać, dłużej?

  • Zmieniając rytm, i siłę ruchów. Raz szybko i mocno, raz powoli. Najpierw płytko, a dopiero potem głębiej.
  • Co jakiś czas zmieniajcie pozycję: będziecie mieć chwilę na ochłonięcie i ponowne złapanie rytmu.
  • Zastosujcie żel lub prezerwatywy wydłużające stosunek.
  • W pozycji „ona na górze” partnerka może kontrolować tempo i głębokość penetracji. Uważnie obserwuje reakcje partnera i zwalnia, gdy widzi, że on zaraz skończy lub zmienia rytm.
  • Wypróbujcie dłuuuugie i poooowolne ruchy. Niech mężczyzna porusza się bardzo powoli, na przemian wchodząc głęboko w kobietę i wyjmując penisa prawie do końca… Niech partner powstrzyma się i nie przyspiesza, kiedy poczuje, że zbliża się orgazm.