Pochwała prezerwatywy

0
74
Rate this post
Nie jesteś fanką kondomów? To znaczy, że jeszcze nie wiesz o nich wszystkiego. Sprawdź dlaczego warto używać prezerwatyw.

Przeciwnicy prezerwatyw mają im do zarzucenia dwie rzeczy. Po pierwsze, przeszkadzają w spontaniczności – bo trzeba przerwać grę wstępną, żeby założyć kondom. Po drugie: doznania są mniej intensywne, kiedy członek jest „za gumką”.

Tymczasem ani jedno, ani drugie nie jest prawdą – a przynajmniej być nie musi. Wszystko bowiem zależy od podejścia, umiejętności i wyboru odpowiedniej prezerwatywy. Co więcej, kiedy umiemy zręcznie wpleść używanie kondomów w nasze życie erotyczne, zakładanie „gumki” może stać się elementem… podniecającym. Bo prezerwatywy to:

Całkiem erotyczny gadżet

Wyobraź sobie taką scenę: pieścicie się, zaraz dojdzie do penetracji. On wyciąga spod poduszki kondoma; ale ty wyjmujesz mu go z dłoni, mówisz „kochanie, ja to zrobię” – po czym zakładasz mu prezerwatywę… ustami. Wyobrażasz sobie jego reakcję? Jeśli nie będzie nią zachwyt i natychmiastowy skok podniecenia, to już chyba na nic nie zareaguje…

W drugą stronę to także działa. Wyobraź sobie, że ty leżysz na plecach. On klęczy nad tobą, góruje nad twoim ciałem, a w ręku trzyma wzwiedzionego penisa. Patrząc ci prosto w oczy, powoli naciąga na niego prezerwatywę, tak jakby mówiąc spojrzeniem „jesteś moja. Patrz, co dla ciebie mam. Zaraz ci to zrobię”. Co czuje w takiej sytuacji kobieta? Oczekiwanie, drżenie – i wielkie podniecenie.

Ale prezerwatywa może być podniecającym sygnałem zanim jeszcze traficie do łóżka. Wyobraź sobie, że jesteś na randce z facetem, który cię kręci. Postanowiłaś zaprosić go do siebie, masz wielką ochotę na seks. Nie musisz mu tego mówić, wystarczy, że znacząco położysz sobie jego rękę na kieszeni spodni, w której jest kondom. On go wyczuje palcami, zrozumie i… już przez cały wieczór będzie myślał tylko o jednym.

Prezerwatywa, zwłaszcza smakowa, może się okazać dobrym… argumentem przetargowym, kiedy on próbuje namówić ją na seks oralny. Wiele kobiet od takiej aktywności odstręczają względy sanitarne – „przecież on tym oddaje mocz”. I za nic nie wezmą penisa do ust. Ale kiedy będzie przyodziany w delikatny, czysty, lateksowy „płaszczyk”, o smaku, powiedzmy, wiśniowym – to już zupełnie inna historia. W takiej postaci łatwiej będzie przełamać opory.

Ten, kto powiedział, że prezerwatywa przeszkadza w życiu miłosnym, po prostu nie wiedział, jak można jej użyć, by dodać mu pieprzyku. A można…

Gadżet niecodzienny

Prezerwatywa może być doskonałym sposobem na urozmaicenie współżycia. Pary, które są ze sobą przez wiele lat, często narzekają na pewną monotonię. No cóż, partnera zmienić nie chcą – ale za to nic nie stoi na przeszkodzie, by seks urozmaicić przez wprowadzenie „zabawek”. Dobra wiadomość dla tradycjonalistów: wcale nie muszą to być pejcze, kajdanki czy wibratory. Prezerwatywy sprawdzą się w tej roli doskonale. Zajrzyj do seks-shopu i zobacz, jak różne kondomy można dostać. W każdym możliwym kolorze, a czasem nawet świecące w ciemności. Możecie ciągnąć losy, w jakim kolorze dziś będzie wasz seks.

Kondomy są też w przeróżnych smakach; dla każdego znajdzie się coś, co mu przypadnie do gustu. Smaki można zmieniać nawet codziennie – czyż to nie miłe urozmaicenie? Ale na tym nie koniec. Prezerwatywy są często wyposażane w różnego rodzaju wypustki, których zadaniem jest dostarczanie dodatkowych doznań. Warto wypróbować różne rodzaje, może któryś rzeczywiście sprawi, że rozkosz stanie się waszym chlebem powszednim? Podobnie rzecz się ma z dodatkami: czasem kondomy są dodatkowo wyposażane w żele chłodzące lub rozgrzewające – dla potęgowania efektów zmysłowych. Naprawdę jest się czym bawić i z czym eksperymentować.

Gadżet praktyczny

Kondomy pomagają czasem rozwiązać niektóre problemy, dotyczące praktycznej strony uprawiania seksu. Na przykład, jeśli twój partner „strzela” za szybko, idealne dla niego będą prezerwatywy, wypełnione środkiem znieczulającym. Jego zadaniem jest nieco znieczulić penisa, tak, by mniej intensywnie odbierał bodźce, a więc i nie podniecał się tak szybko.

Bardzo praktyczne – wręcz nieodzowne – okazują się być prezerwatywy, kiedy chcecie się kochać w wodzie. Nieważne, czy będzie to wanna, pełna piany i bąbelków, czy nocne wody jeziora. I tu, i tu woda wypłukuje naturalny płyn lubrykacyjny kobiety, a więc seks jest utrudniony ze względu na mniejszy poślizg (woda wbrew oczekiwaniom nie zapewnia takiego poślizgu, jak kobieca wydzielina). Ratunek? Prezerwatywa. Lateks, z którego jest wykonana, jest bardziej gładki i śliski. Dlatego wystarczy mniejsza ilość środka poślizgowego, by móc się kochać komfortowo. Poza tym nad jezioro czy do wanny warto zabrać specjalne prezerwatywy, zaopatrzone w dodatkowy lubrykant. Wtedy już nic nie stanie wam na przeszkodzie w drodze na szczyt.

Gadżet dla mądrych

Tak, tak, wiemy: nieszczęścia chodzą po ludziach – ale nas to nie dotyczy. Wydaje się nam, że niechciane ciąże nie zdarzają się tak zwanym „innym”. Nas to nie spotka! Ale czy na pewno? Kiedy przychodzi do szacowania ryzyka, związanego z uprawianiem seksu, jesteśmy wyjątkowo lekkomyślni. Jakby liczyła się tylko przyjemność, ale konsekwencje już nie. Tymczasem dlaczego nas akurat miałoby ominąć coś, co jest po prostu efektem uprawiania seksu bez zabezpieczenia? Idąc do łóżka z kimś, kogo słabo znasz lub z kimś, kto miał przed tobą wielu partnerów seksualnych – idziesz do łóżka z każdym z tych partnerów – i z partnerami partnerów. Wystarczy, że jedna osoba „po drodze” miała jakąś infekcję, by ta infekcja „przywędrowała” do ciebie.

I niekoniecznie musi to być AIDS, choć seks to przecież główna droga rozprzestrzeniania się wirusa HIV. Wystarczy, że będzie to chalmydia, która przez długi czas potrafi nie dawać żadnych objawów, po cichutku robiąc swoje – by doprowadzić nawet do niepłodności. Albo wirus HPV, który po wielu latach może zaowocować rakiem szyjki macicy. Wystarczy jednak, że będzie to choćby „zwykła” opryszczka, by stać się twoim utrapieniem. Masz ochotę na swędzące i bolesne pęcherzyki na śluzówce warg sromowych za każdym razem, kiedy spada twoja odporność? To może być nawet co miesiąc, przed okresem. Nie masz ochoty? To wiesz co robić: polub prezerwatywy. Kondomy, choć cieniutkie, są mocarzami pod względem ochrony: przez ich pory nie przedostanie się ani niechciany plemnik, ani chorobotwórczy zarazek. Z nimi jesteś bezpieczna.