Jak rozpoznać, że nie zerwałaś na dobre?

0
68
Rate this post
Między wami wszystko skończone. On spakował walizkę i wyszedł, ty go wykasowałaś z grona swoich znajomych na Fejsie. Sytuacja wydaje się klarowna, a przede wszystkim zamknięta. Czyżby? Jak rozpoznać, że nie zatrzasnęłaś jeszcze tych drzwi na dobre, i że zamiast szykować się na nowy związek, nadal tkwisz w starym? Nic prostszego.

Wydaje ci się, że o nim nie myślisz, że nic nie czujesz… a jednak. Zdradzają cię nie twoje myśli, a  czyny, bądź ich zaniechanie.

Facebookowe przeszpiegi

Często po rozstaniu nie ograniczasz się do wykasowania byłego z grona czy kręgu. Robisz wszystko, żeby go zablokować. Odblokowanie kogoś na Facebooku wymaga pewnych zabiegów. Co gorsza, po wykonaniu tej czynności przez kilkadziesiąt godzin nie możesz danej osoby zablokować ponownie. Trudno jest więc zapuścić ciekawskiego żurawia, a następnie uciec, i udawać że nic się nie stało.

Skoro byliście razem macie z pewnością wspólnych znajomych, w tym życzliwe koleżanki. Któraś z nich z pewnością udostępni ci swój login i hasło, żebyś mogła sprawdzić, co się u niego dzieje, gdzie ostatnio był na imprezie, czy kupił sobie szalik i  najważniejsze: czy jego status  wskazuje, że jest w nowym związku.

Coś ci powyższy opis przypomina? Posunęłaś się tak daleko? A może tylko googlałaś jego imię i nazwisko, sprawdzając, czy facebookowa blokada, aby na pewno działa? Kobieto, opanuj się, albo chociaż miej świadomość, że ciągle jesteś z nim.

Porządki i porządeczki

Nader kobiecą cechą jest zmiana wystroju mieszkania po rozpadzie związku. Zmiana bywa radykalna. Możesz się też ograniczyć do przestawienia roślinek w doniczkach, albo do zmiany dywanika w łazience. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że zrobisz coś, żeby tylko twój obecny dom nie był już taki, jak mieszkanie z nim. Takie działania sankcjonują zmianę sytuacji. Antropolog kultury powiedziałby ci zapewne, że fundujesz sobie rytuał przejścia między jedną sytuacją a drugą, jednym stanem (w związku), a innym (singielka).

Jak zwał tak zwał, martwić powinnaś się zacząć nie przy wielkim przemalowaniu mieszkania, ale kiedy zaczniesz wracać do dawnych układów, a niektóre przedmioty niby zupełnie niechcący układać lub wykorzystywać w taki sposób, że będą ci go przypominały. Strzeż się tego momentu: od niego bardzo blisko do nostalgii, rozpamiętywania, użalania się nad sobą, a daleko, coraz dalej do nowej, fajniejszej (przecież poprzednia się nie udała) relacji. Każdy facet wyczuje na kilometr, czy na jego potencjalnym przyszłym terytorium grasuje jeszcze poprzedni samiec. Jeżeli zakochał się w tobie bez pamięci, a znam takie przypadki, natychmiast zacznie zostawiać swój ślad, żeby cię zdobyć. Nie zdziw się zastawszy wieczorem w Walentynki sto czerwonych świeczek ułożonych w kształcie serca na podłodze. W każdym innym przypadku zdrowy na umyśle mężczyzna raczej salwować się będzie ucieczką: jest tyle innych kobiet na świecie!

Bukiet imieninowy

Z różnych powodów to ty go rzuciłaś, a on nadal do ciebie wzdycha? Ty twierdzisz, że nic cię z nim nie łączy, ale kiedy dostajesz od niego bukiet mocno się zastanawiasz, co z nim zrobić? Wyrzucić do kosza nie możesz: to by świadczyło o sile twoich uczuć. Wyeksponować w bardzo widocznym miejscu, tak żeby przyćmił inne bukiety? Nie bardzo, ponieważ to również świadczy o tym, że uczucie nadal się tli. Piękne kwiaty lądują więc pod umywalką w łazience, widoczne a zarazem niewidoczne. Wydaje ci się, że wybrnęłaś z sytuacji zwycięsko? Nic bardziej mylnego. Uczuciowe pozamiatanie nastąpi dopiero wtedy, kiedy będziesz mogła zupełnie normalnie postawić kwiaty tam, gdzie ci się będzie żywnie podobać, powiedzieć znajomym, że są od byłego i „jak miło z jego strony”, przechodząc nad tym do porządku dziennego. Tymczasem miej świadomość, że  skoro bukiet cię uwiera, w jakiś sposób nadal jesteś z nim, nawet jeżeli on już przeprowadził się do innego miasta.

Wzorzec z Sevres

Poznałaś kogoś nowego, wspaniałego, obiecującego. Jest dobrze przez większość czasu. Niemniej jednak łapiesz się na tym, że bezustannie porównujesz poprzednią relację do obecnej i ją wartościujesz. Życzę ci, żeby to porównywanie nie było werbalizowane, ponieważ każdy mężczyzna zrozumie, że nie zamknęłaś poprzedniego związku. Pod kołdrą będzie was trójka, przy stole i w samochodzie też. Niefajnie. Da się wytrzymać przez kilka pierwszych tygodni relacji, ale jeżeli objawy nie ustąpią w miarę szybko, nowy facet na pewno nie jest dla ciebie, skoro nie potrafisz zapomnieć o tamtym. W samym porównywaniu nie ma nic złego: ostatecznie odnosisz się do swoich wcześniejszych doświadczeń. Wszystko zależy co z tym fantem potem robisz. Nowy związek musi wyprzeć stary, a świeże wspomnienia przyćmić przeszłość. Taka jest normalna kolej rzeczy. Dzieje się inaczej? W takim razie jeszcze tkwisz w starym układzie.

Ciuszki i pakunki

Po długim związku nie zawsze daje się spakować całe życie do jednej walizki. Podświadomie pozostawiamy ślady swojej bytności u naszych byłych. Nie mamy ochotę być zastąpieni. Ponadto relację często wygodniej przerywa się stopniowo. Niestety, żeby zamknąć na dobre historię miłosną  niezbędne jest ostre i zdecydowanie cięcie. Nie chodź już w jego koszulkach i nie zbieraj jego rzeczy przez kilka miesięcy, aż uzbiera się pokaźny karton. Porządek zrób raz a dobrze, a skoro jemu nie było po drodze, żeby swoje rzeczy zabrać, zostaw je u jego kuzynki, kolegi, wujka. W ostateczności zanieś do Czerwonego Krzyża. Byleby nie było ich już w twoim domu. Boli? Straszliwie! Ale działa!

Zakończenia alternatywne

Jeżeli po upływie kilku miesięcy (czasem dłużej jeżeli związek był naprawdę ważny lub długotrwały) nadal „jesteś z nim”, zacznij się zastanawiać i zbadaj swój i jego teren. Może jednak chcecie być razem, a miesiące rozłąki pozwoliły wam docenić siłę waszej miłości?

Wykluczyłaś ten wariant, jego nie ma w twoim życiu od miesięcy, a ty nadal „jesteś z nim”, i w żaden sposób ci się nie polepsza?  W takim razie pora porozmawiać z psychologiem. Być może twoje trwanie w dawno zakończonym związku i czepianie się wspomnień z nim związanych ma inne podłoże niż ten konkretny partner i ta konkretna relacja.

Magiczny sposób

Chciałabym bardzo, żeby istniał prosty przepis na skuteczne i definitywne rozstanie, jednorazowa pigułka zapomnienia, która pozwala waszą relację wrzucić do pudełka „przeszłość i wspomnienia”.

Niestety nikt go jeszcze nie wymyślił. Nieważne kto rzuca, a kto jest opuszczany, nie wspominając już o tych, którzy rozstają się za obopólną zgodą, potrzeba czasu żeby zapomnieć. Jesteście ze sobą, czy tego chcecie czy nie, jeszcze przez jakiś czas po rozstaniu. Dlatego psychologowie przestrzegają przed ekspresowym wchodzeniem w nowe związki. Klin klinem ponoć nie działa, tylko kac później większy. Daj więc sobie czas, a zobaczysz, że każdego dnia będziesz z nim coraz mniej, aż w końcu zostanie już tylko wspomnienie i pewna forma cieplejszej lub zimniejszej obojętności. Wtedy, i dopiero wtedy będziesz mogła go odblokować na Facebooku: kiedy będzie ci po prostu wszystko jedno.